Przerwa
Wśród swoich koleżanek stała Weronika. Wszystkie z
właściwą sobie pasją opowiadały o mijającym dniu, jego trudach i o tym,
co przeżyły niedawno. Weronika z całego tego towarzystwa przyciągała
największą uwagę chłopców stojących nieopodal i przyglądających się
młodym dziewczynom. Pod jej obcisłymi, czarnymi spodniami, przy dobrym
wzroku można było dostrzec zarys majteczek. Nikt nie mógł jednak
wiedzieć, że były to majteczki specjalne - prześwitujące z przodu w
miejscu wzgórka łonowego, na którym powoli zaczynały kłębić się czarne
włoski. Weronika uwielbiała się ubierać kontrowersyjnie, budząc przy tym
podniecenie i zainteresowanie chłopaków. Nad spodniami zaobserwować się
dało ładnie wymodelowany brzuszek. Jej piersi, specjalnie nie zapięte w
stanik, przykrywała jedynie krótka, granatowa bluzeczka z logiem
zielonego liścia. Tylnią część koszulki zakrywały lekko kręcone,
sięgające za ramiona czarne włosy. Była muzą dla estetyków, przedmiotem
pożądania dla napalonych, obiektem zainteresowania dla lubiących piękno.
Jej pupcia zdawała się mieć spore grono fanów i nie raz idąc przez
korytarz, mogła usłyszeć uwagi na jej temat. Nie do końca jej się to
podobało. Pragnęła być zauważona, doceniona, ale nie cierpiała
napalonych palantów z brakiem wyczucia. Tacy ją po prostu odrzucali.
Typowa szkolna Barbie i lafirynda? Nie, tak twierdzą tylko ci, którzy
jej nie poznali. W głębi duszy, ten chodzący okaz pożądania, także
posiadał uczucia, własne zdanie i przede wszystkim charakter. To rzadko
spotykane u tak uroczych dziewczyn. Tym bardziej podobała się tym,
którzy zdołali ją już bliżej poznać. Co ciekawe, nie przebierała w
partnerach, co chwilę to zdobywając nowych. Kto raz ją zranił, tracił ją
bezpowrotnie. Ten, kto wzbudził w niej największą sympatię, zbliżał się
do niej o kolejny poziom. W gruncie rzeczy zauważyć można, iż jest to
schemat poczynań większości dziewczyn. Weronika miała jeszcze w sobie to
coś, co intrygowało tych, którzy byli niej najbliżej. Miała skłonności
do robienia rzeczy szalonych, niekonwencjonalnych i egzotycznych dla
reszty otaczających ją ludzi. Doświadczał tego od jakiegoś czasu jej
nowy chłopak...
Lekcja trzecia
Weronika pochyliła
się do przodu chcąc szarpnąć za bluzę kumpla. Oczywiście nie umknęło to
uwadze jej kolegów siedzących za nią i po chwili rozległy się niepozorne
odgłosy mające zwrócić uwagę kumpli na zaistniałą sytuację. W wyniku
wychylenia do przodu, spodnie lekko się opuściły, ukazując górny pasek
od czarnych stringów, a także kawałek tego, który znikał
najprawdopodobniej gdzieś w okolicach zagłębienia pupci. Weronika jednak
zorientowała się w całej tej sytuacji i z humorem, wyciągnęła rękę do
tyłu i zakrywając nią część jakże ciekawego widoku, pokazała
zgromadzonym za nią środkowy palec. Od razu skwitowano to śmiechem,
który nie umknął także nauczycielowi. Żadnych większych reperkusji
jednak nie było z tego powodu. Po lekcji podszedł do niej Robert.
„Zawsze ubierasz dla nas stringi?” – zapytał z diabelskim uśmiechem na
ustach. „Nie... ubieram je tylko dla ciebie” – wyszeptała mu równie
żartobliwie na ucho dziewczyna i ruszyła w stronę wyjścia z klasy.
Lekcja piąta
Gumka
od ołówka co chwilę opadała na blat stołu. Efekty nudy stawały się
coraz bardziej widoczne. Całą tą monotonię panującą od początku lekcji
przerwała jednak wkrótce nauczycielka. Podniosła swoją zapracowaną głowę
z nad biurka i rzekła do zgromadzonych na sali: „Tak się złożyło, że
muszę wypełnić jak najprędzej dziennik waszej klasy, więc puszczę wam
dzisiaj film”. Po Sali przeszła fala radosnych uśmiechów i krótkich
komentarzy. Trzeba było jednak zrobić nastrój. Nauczycielka wstała z
krzesła i podeszła do magnetowidu wideo, poczym włożyła do niego kasetę z
filmem, jednocześnie nakazując zasłonięcie rolet w oknach. Do czynności
wstała szybko Weronika, siedząca w ostatniej ławce z Robertem. Jako że
linka była od niej troszkę za daleko, zdecydowała się wcisnąć pomiędzy
parapet a ławkę stojącą przed nią, przy której siedzieli dwaj leniwi
chłopacy - ani myśleli o wyręczeniu koleżanki i ruszeniu się do tych
rolet. Brunetka weszła w ten ścisk i przesunęła się tuż koło jednego z
nich by sięgnąć linkę. Tak się złożyło, iż jej tyłeczek znajdował się
tuż koło lewej reki jednego z nich, a on nie omieszkał tego nie
wykorzystać. Diabelsko spojrzał się na kumpla z ławki i położył rękę na
pupci Weroniki, lekko nią kilka razy poruszając. Dziewczyna momentalnie
odwróciła się w jego kierunku ze wzrokiem jednoznacznie informującym go,
iż niezbyt podobają jej się tego typu zabawy. Nie zdążyła jednak nic
powiedzieć, ponieważ owy kawalarz dostał lekkiego kopa w żebra od
siedzącego po ukosie za nim Roberta. W jednej chwili stało się jasne, iż
każdy taki kolejny wyskok zakończy się czymś więcej niż ostrzeżeniem.
Weronika zasłoniła w końcu rolety i usiadła z powrotem na miejsce.
Rozpoczął
się film. Całe pomieszczenie praktycznie było zaciemnione, jedynie
niewielkie kolorowe obrazy wychodzące z telewizora oświetlały pierwsze
rzędy. Ci z tyłu mogli robić co chcieli i jak się okazało, jedni
rozpoczęli odrabianie zadania domowego na następną lekcję, inni
konsumowali swoje śniadanie, jeszcze inni gapili się bez pomysłu w ekran
telewizora. Weronika powoli przysunęła głowę do ucha Roberta i
wyszeptała: „Wiesz co dzisiaj za dzień...” – jakby wiedząc że chłopak
domyśli się o co chodzi. Odsunęła głowę i spojrzała się przed siebie na
ekran. Po chwili Robert wyszeptał jej na ucho: „Pewnie że wiem słońce
moje. Jednak nie mam teraz dla ciebie nic, z czego byś się ucieszyła”.
Weronika jednak była na taką odpowiedź chyba przygotowana, więc po
chwili przysunęła się i szepnęła: „Ja już wiem czego chcę, i zaraz mi to
dasz”, po czym polizała go zalotnie po policzku.
Dziewczyna
złapała chłopaka za lewą rękę i przyciągnęła do siebie, kładąc sobie na
brzuchu. Poczuła ciepło jego dłoni na swoim ciele. Po chwili wzięła ją
ponownie i delikatnie wsunęła pod spodnie, jednocześnie pod swoje
majteczki. Palce chłopaka powoli, ocierając się o intymne fragmenty
ciała Weroniki, przesuwały się coraz to dalej i głębiej. Wszystko to
odbywało się powoli, obydwoje mieli jeszcze na oku resztę klasy.
Dziewczyna wyjęła już swoją dłoń, nie musiała dalej naprowadzać
partnera. Robert delikatnie sunąc w głąb ręką natrafił wpierw na małe
włoski łonowe, po chwili jednak zjechał jeszcze niżej i palcem
wskazującym dotknął jej cipki. Majteczki były lekko wilgotne, jej
cipeczka także powoli przygotowywała się na kontakt seksualny. Robert
delikatnie posunął palec dalej, wolno zagłębiając go w pojawiający się
przed nim otwór. Wszedł już po cały paznokieć. Weronika w tym samym
czasie zaczęła dotykać swoich piersi i trochę szybciej oddychać. Jednak
głośne, prawie na całą klasę odgłosy z telewizora zagłuszały każdy ruch i
wszelką czynność, która mogła by zwrócić uwagę klasy. Chłopak nie
przestawał i miał już włożony w partnerkę cały palec. Widać było, iż
strasznie ją to podnieca i napala. Miejsce w którym to robili jeszcze
bardziej potęgowało doznania. Dziewczyna siedziała już z zamkniętymi
oczyma, w pełni oddając się doznaniom. Robert natomiast powoli dodał w
jej otworek jeszcze jeden palec i zaczął nimi delikatnie poruszać.
Pieszcząc ją w ten sposób, miał doprowadzić ją do orgazmu. Jego ruchy
stawały się coraz bardziej energiczne, podniecenie rosło z każdą
sekundą. Po jakimś czasie oddech Weroniki był już strasznie płytki i
bardzo szybki. Dochodziła. Robert wyciągnął swoje palce i zaczął trzeć
jej piękność, doprowadzając ją do ostatecznego uniesienia. Brunetka już
miała jęknąć z rozkoszy, jednak przypomniała sobie gdzie się znajduje i
ograniczyła ten dźwięk do minimum wyduszając z siebie jedynie stłumiony
odgłos. Coś na kształt głośno wypuszczanego powietrza, nie odbitego od
strun głosowych, co powodowało jedynie sam bezdźwięczny wydech. Fala
rozkoszy zalała ją od środka, mająca swoje miejsce erupcji między
nogami. Ciało dziewczyny przeszły dreszcze. Zamknęła oczy i odchyliła
głowę. Robert jeszcze delikatnie pocierał jej cipkę, lecz po chwili
delikatnie wyciągnął swoją rękę z majteczek. Poczuwszy to, Weronika
złapała jego palce i wsadziła sobie ukradkiem do ust, odwracając się
jednocześnie bokiem do klasy, by jak najbardziej zniwelować możliwość
zauważenia jej poczynań. Oblizała dokładnie paluszki partnera,
pocałowała ich czubek, a na końcu cmoknęła chłopaka w policzek. Ostatnia
lekcja powoli dobiegała końca. Gdy rozległ się dzwonek, dziewczyna
wstała, położyła ręce na ramionach Roberta i wyszeptała mu do ucha:
„Będę czekała po zajęciach”. Po tych słowach przeszła między rzędami
ławek mijając pozostałych uczniów i ruszyła do biblioteki. Robert miał w
planach co innego – musiał poświęcić jeszcze 2 godziny swojego czasu na
dodatkowe zajęcia angielskiego.
Koniec zajęć
Drzwi
od sali się otworzyły i pierwsi uczniowie zaczęli wychodzić. Po chwili
przez próg przeszedł także i Robert. Wychodząc mówił coś jeszcze do
jednego ze swoich kumpli, lecz po chwili odwrócił głowę i ujrzał
Weronikę. Stała ona oparta barkiem o ścianę, ze skrzyżowanymi nogami i
wpatrywała się w wychodzących. Na jego widok lekko się uśmiechnęła.
Chłopak pożegnał resztę kumpli i podszedł do dziewczyny. Przytulili się
do siebie, kładąc sobie głowy na ramionach, a Robert cicho wyszeptał:
„Nie złożyłem ci jeszcze życzeń. Wszystkiego najlepszego kiciu”. Na
twarzy Weroniki zagościł uśmiech. „Chodź ze mną do toalety” –
zaproponowała. Trwała właśnie przerwa, na zegarze widniała godzina
16:21. O tej porze szkoła nie była jeszcze pusta, ale nie było także
zbyt tłoczno. Roberta na chwilę ogarnęły obawy: „Może ktoś nam
przeszkodzić!”. „Nie bój się, rzadko kto tutaj chodzi” – odpowiedziała
mu dziewczyna i wzięła za rękę ciągnąc za sobą. Weszli do damskiej
toalety na trzecim piętrze. Nie chcąc tracić czasu, Robert podszedł od
tyłu do Weroniki i zaczął ją całować po szyi. Jego ręce przesunęły się
gustownie po jej udach, brzuchu, aż w końcu dłonie spoczęły na piersiach
dziewczyny. Ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Weronika w tym
czasie zaczęła rozpinać już spodnie, przy czym lekko ocierała się swoim
tyłeczkiem o krocze Roberta. Gdy rozpięła już zamek, odsunęła się na
chwilę i opuściła spodnie do kolan. Spojrzała na partnera zalotnie i
kładąc ręce na parapecie, wypięła się. Cieniutkie majteczki odsłaniały
całe pośladki zakrywając jedynie wąskie miejsce poniżej. Robert
natychmiastowo odpiął rozporek i wyciągnął przez niego swojego
napinającego się już penisa. Przysunął się jak najbliżej dziewczyny,
odchylił jej majteczki tylko na tyle ile potrzeba było na penetrację i
wszedł w nią do końca. Weronika aż jęknęła. Lekki ruch bioder do tyłu i
Robert ponownie wszedł jak najgłębiej. Zaczynało się od dogłębnej
penetracji. Z biegiem czasu Robert nie wchodził już tak mocno, jednak
przyspieszył swoje ruchy. Ich oddechy były coraz szybsze. Dziewczyna
powoli zaczynała jęczeć przez zęby, a chłopak kontynuował swoje dzieło.
Jego ręce niebawem powędrowały wzdłuż wypiętego jak struna ciała
partnerki i objęły jej piersi. Spowodowało to chwilową przerwę w
stosunku, lecz Weronika umiejętnie przedłużała przyjemność kręcąc swoim
tyłeczkiem. „Odwróć się” – powiedział Robert. Brunetka wyśliznęła się z
tej miłosnej pozy, zdjęła do końca spodnie kładąc je na ziemi i usiadła w
rozkroku na parapecie. Chłopak natychmiastowo do niej doskoczył i
ponownie wszedł do samego końca. Weronika jęknęła i mocno przylgnęła do
partnera. Nie przeszkadzało mu to jednak w sprawnych ruchach biodrami i
po raz kolejny rozpoczął swój seksualny taniec. Robiło się coraz
bardziej duszno, na ciałach kochanków pojawiały się pierwsze krople
potu. Z ust dziewczyny coraz głośniej wyrywały się dźwięki rozkoszy.
Przerwa zdążyła już się skończyć, ale nie ich miłosna rozkosz. Było
cudownie, jednak wszystko to zmąciła niespodziewana wizyta pewnej osoby.
Po
kilku dudniących w ciszy odgłosach kroków, drzwi od łazienki otworzyły
się. Najpierw pojawiło się w nich wiadro ze szczotkami, po chwili
ukazała się postać je niosąca - sprzątaczka. Rutynowo postanowiła
spenetrować toalety i szybko przetrzeć podłogę swoim mopem. Po wejściu
rozejrzała się po pomieszczeniu. Pierwsze co zobaczyła, to zaparowaną
szybę na wprost niej i plecak leżący pod parapetem. „Jest tu ktoś?” –
zawołała. „Tak, jestem w kabinie” – odpowiedziała natychmiastowo
Weronika. I owszem, razem z Robertem schronili się w jednej z kabin
toaletowych. Na szczęście dziewczyna zdążyła zabrać z ziemi swoje
spodnie, Robert swój plecak, niestety druga torba nadal tam leżała. To
jednak nie przeszkadzało i było dla sprzątaczki oczywiste, że z
plecakiem nie wchodzi się do kabiny. Po rzucie oka na pomieszczenie,
podeszła do okna i wyjęła ścierkę. Miała zamiar doprowadzić zaparowane
okno do porządku. W tym czasie Robertowi siedzącemu na zamkniętej
toalecie przyszedł do głowy szalony pomysł. „Usiądź na mnie” – wyszeptał
do stojącej koło drzwi kabiny dziewczyny. Weronika spojrzała się na
niego i z uśmieszkiem na ustach zgodziła się na ten diabelski plan.
Powoli podeszła do chłopaka, obróciła się do niego tyłem i spokojnie
usiadła nabijając się na jego sterczący członek. Starała się przy tym
nie wydawać jakichkolwiek dźwięków świadczących o tym, co się dzieje.
Tak, by sprzątaczka nieświadoma rozgrywających się za drzwiami scen,
szybko posprzątała i wyszła z toalety.
Robert nic nie musiał
robić. To Weronika tym razem dyktowała tempo co chwilę podnosząc się i
opuszczając, wywołując tym samym przyjemne tarce jego penisa. Chłopak
zamknął oczy i odchylił głowę do tyłu opierając się jednocześnie plecami
o zbiornik z wodą. Brunetka poruszała się coraz szybciej, jednak
wydając przy tym jak najmniej niepotrzebnych dźwięków. Nie mogła nawet
sobie ulżyć wydając jeszcze bardziej pobudzające partnera dźwięki.
Robert otworzył oczy i złapał Weronikę za piersi, po czym zajął się ich
namiętnym pieszczeniem. W tym momencie zobaczyli cień sprzątaczki za
drzwiami. Brunetka momentalnie przestała wykonywać jakiekolwiek ruchy.
Oboje zamarli w bezruchu. Pani za drzwiami jednak nadal była
niezorientowana. Starała się jak najszybciej umyć znajdującą się koło
kabin podłogę. Sytuacja była niezręczna ale i straszliwie podniecająca.
Oboje byli niedaleko od szczytowania. Dziewczyna widocznie nie chciała
tego momentu odwlekać i powolutku, ponownie rozpoczęła ruszać
tyłeczkiem. Wolne ruchy i świadomość obcej kobiety za drzwiami – to było
to, co powoli dopełniało moment orgazmu. Próbowali nie oddychać, jednak
nie byli aż tak silni. Dało się w ciszy słyszeć szybko wypuszczane
powietrze, na szczęście było wypuszczane nosem, co dodatkowo tłumiło
jego odgłos. Po raz kolejny mop śmignął tuż przy drzwiach od zajmowanej
przez nich kabiny. Weronika wykonała jeszcze kilka ruchów, każdy z nich
mocniejszy od poprzedniego i po ostatnim nadzianiu się aż do samego
końca, odchyliła do tyłu głowę i otworzyła usta. Robert w mig
zorientował się o co chodzi, złapał ją za szyję, przyciągnął do siebie i
zakrył usta ręką. W ciszy wydobył się stłumiony jęk.
Sprzątaczka,
chowająca już mopa do wiadra, spojrzała się w kierunki kabin. „Wszystko
w porządku?” – zapytała do, jak się jej zdawało, siedzącej na toalecie
Weroniki. Odpowiedzi nie usłyszała. Robert siedział na kiblu, na nim
siedziała Weronika mająca jeszcze w swojej waginie penisa chłopaka i
do tego jego rękę zakrywającą jej usta. Nadal przeżywała ekstazę, która
ją przed chwilą ogarnęła. Sprzątaczka podeszła do drzwi: „Wszystko
gra?”, zapytała łapiąc za klamkę i próbując je otworzyć. Pociągnęła,
lecz były one zamknięte od środka. Robert wolno zdjął rękę z ust
Weroniki i pozwolił jej odpowiedzieć: „Tak, jest pięknie” – ledwo
powiedziała swoim normalnym głosem brunetka mając na myśli zupełnie co
innego niż osoba, która zadała jej to pytanie. Starsza kobieta
uspokojona tą odpowiedzią podeszła do wiadra, złapała za jego uchwyt i
opuściła toaletę zatrzaskując za sobą drzwi. „Poszła” – odetchnął
Robert. Weronika wstała z niego i uklękła przed chłopakiem. „No to teraz
jeszcze ty musisz dokończyć” – powiedziała i złapała jego członka w
rękę. Na szczęście dla niej nadal był we wzwodzie. Nachyliła głowę i
objęła ustami główkę. Po chwili już sprawnie poruszała ustami w dół i do
góry, sprawiając niezmierną przyjemność swojemu partnerowi. Nie minęła
nawet minuta, a Robert wystrzelił w jej usta.
Oboje byli w tym
momencie spełnieni. Weronika podniosła leżące w kabinie spodnie i
sprawnie się w nie wcisnęła, zupełnie jak rano w domu. Robert schował
swój interes do spodni i zarzucił na plecy torbę z książkami.
Uśmiechnęli się do siebie. „Cudowne urodziny” – odezwała się dziewczyna.
„Za cztery miesiące są moje...” – przekornie przypomniał Robert
puszczając do Weroniki oczko. Oboje wiedzieli już, co się będzie wtedy
działo
Zboczone Historie
Polecany post
Gra wstępna
Cześć kochani. To mój nowy blog, na którym będę pisać zboczone historie, możecie mi pisać swoje historie na mój mail: wonderjuliekitty@gmail...
piątek, 29 kwietnia 2016
Cicha woda
Cześć, mam na imię Lena i mam szesnaście lat. Jestem w trzeciej gimnazjum, ale inni twierdzą, że zachowuję się jakbym była w szóstej klasie. Może dlatego, że jestem odpowiedzialna? Nie wiem. Mam długie, rude włosy, zielone oczy i styl bardziej dziewczęcy. W piątek, na trzeciej lekcji, podczas wyjścia pani z klasy, dowiedziałam się, że o 20 będzie impreza. Oczywiście nikt mnie nie zaprosił. Słyszałam, że będzie tam szkolny przystojniak. Nie myślałam, że jak już tam przyjdę, złapie mnie za rękę i wykona pieśń miłości. Nie wierzyłam w happy endy. To nie było w moim stylu. Poza tym nigdy w życiu nie ma tak, że od razu już jest wszystko wspaniale. Na piątej lekcji (przed ostatniej dla naszej klasy) Romek, kolega szkolnego ciacha-Tomka, zapytał, czy chciałabym się wybrać na tę jego imprezę. Byłam bardzo zdziwiona, ale się zgodziłam.
Wróciłam do domu i stanęłam przed szafą. Nie miałam co ubrać! Przyszła moja starsza siostra, która już pracuje.
-Co się stało - spytała.
-Nie mam co ubrać na imprezę...
-Hmm, poczekaj tu, rozbierz się.
Zrobiłam to co kazała. Stanęłam przed lustrem w bieliźnie. Nie była jakoś wyjątkowo piękna. Zwykłe koronkowe szare majtki i biustonosz. Dotknęłam moich nóg, brzucha i piersi. Usiadłam na łóżku i czekałam na siostrę.
-Mam, proszę - powiedziała.
Przyniosła białą bluzkę, do tego czarne legginsy i skórzaną kurtkę typu biker.
-Dzięki.
Okazało się, że te rzeczy były trochę obcisłe, więc podkreślały moje atuty. Była 19:30 więc popędziłam zrobić sobie makijaż i uczesać w dwa warkocze włosy. Buty, oczywiście na koturnie! Musiałam pojechać taksówką. Gdy byłam na miejscu wybiła równo 20. Weszłam do środka, był tam Tomek, Ania, Kasia i Romek. Miało przyjść jeszcze dziesięć osób. Gdy wszyscy się zeszli, zebraliśmy się w koło i zagraliśmy w butelkę. Wypadło na mnie, a kręcił Tomek.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Pytanie.
-Jesteś dziewicą?
-Nie.. - ta odpowiedź wywołała falę oburzenia i śmiechu.
-Serio?! - zapytała Ania.
-Ona szuka tego jedynego i odpowiedniego - powiedział Tomek i uśmiechnął się dyskretnie.
Zakręciłam i wyszło na Kasię.
-Wyzwanie! - krzyknęła ze śmiechem.
-Pocałuj Romka w policzek! - rozkręciłam się.
-O ty pindo! - zaśmiała się - ok.
Później ona zakręciła, wypadło na Izę, a Iza na Maćka, a Maciek na Kasię, która z kolei zakręciła znów na mnie.
-No! Teraz to ja się zemszczę! - zaśmiała się, Kasia była jedyną fajną dziewczyną w tym towarzystwie - Pocałuj Tomka! Namiętnie!
Znieruchomiałam. To było jedno z moich marzeń, ale ten pierwszy pocałunek miał być wyzwaniem?
-No dajesz! - krzyknął Romek.
-Musimy teraz? - zapytał Tomek - nie będziemy tego robić na siłę - popatrzył się na mnie i uśmiechnął się.
-No dobra... niech będzie. Nie chce mi się już grać.
I cała butelka się rozpadła. Podeszłam do barka i nalałam sobie wodę z cytryną. Usiadłam na kanapie.Obok mnie usiadł Tomek, a za nim całe stado lasek.
-Hej, ładnie wyglądasz.
-Dzięki...
-Chodź... zrobimy to wyzwanie.
-No ok - poczułam ukłucie, bo poczułam, że chce to mieć za sobą.
Poszliśmy do dużej sypialni rodziców Romka, których nie było, bo wyjechali i przyjadą w niedzielę.
Usiadłam na łóżku, a on naprzeciwko mnie. Ujął moją głowę w dłoń i pocałował mnie w usta. Namiętnie. Wszystko potoczyło się tak, że zdjęłam mu bluzkę, a on moją. Zostałam naga, on również. Popatrzył się na mnie.
-Nie podobam ci się? - spytałam.
-Podobasz od kiedy tylko pamiętam, nie mogę się napatrzeć.
W tej chwili uklęknęłam przed nim i ujęłam jego stojącego penisa. Wzięłam go do buzi i zaczęłam ssać. Podobało mu się to, bo co chwilę pojękiwał cicho. Zaczęłam poruszać głową w dół i w górę.
-Lena, nigdy nie myślałem, że mogłabyś być taka seksowna.
Nie odpowiedziałam, bo wsadziłam go jak najgłębiej. Podniósł mi głowę i pocałował mnie. Byłam tak podniecona, że szybko na niego weszłam, ale zaraz wyszłam, bo nie mieliśmy prezerwatywy. Na szczęście miał ją w kieszeni spodni. Założył ją, a ja na niego weszłam. Położył się. Było to tak podniecające, że zaczęłam go całować po twarzy. Odpowiadała mi ta pozycja, bo miałam kontrolę. Doznałam jakiegoś dziwnego uczucia i poruszałam biodrami jak szalona. Poczułam, że zaraz dojdzie. Zeszłam z niego, położyłam się i rozłożyłam nogi. Ten wiedział o co mi chodzi. Lizał moją myszkę jak nikt. Czułam jego ciepły i szorstki język. Nagle włożył mi palec. Było to wspaniałe, bo tak nim ruszał, że pozostałam w bezruchu z otwartą buzią. Wyjął go. Nagle obrócił mnie i kazał wypiąć pupę. Włożył swojego penisa do mojej pupy. Najpierw delikatnie, a potem trochę mocniej. Zaczęłam jęczeć z przyjemności. Nagle muzyka z dołu ustała.Uciszyliśmy się. Wyszedł. Nagle znowu włączyła się muzyka, a ja wstałam i podeszłam do ściany. Wziął mnie na ręce i włożył swojego penisa. Zaczęliśmy szaleć. Nigdy nie uprawialiśmy seksu. To było czymś nowym. Szepnął mi, że to jego pierwszy raz. Wyszedł, zdjął prezerwatywę i wypuścił spermę w mojej buzi. Była pyszna. Ubraliśmy się i chwilę się całując wyszliśmy. Szepnął mi "Jesteś jak cicha woda". Teraz jesteśmy razem. Jednak istnieją happy endy!
Wróciłam do domu i stanęłam przed szafą. Nie miałam co ubrać! Przyszła moja starsza siostra, która już pracuje.
-Co się stało - spytała.
-Nie mam co ubrać na imprezę...
-Hmm, poczekaj tu, rozbierz się.
Zrobiłam to co kazała. Stanęłam przed lustrem w bieliźnie. Nie była jakoś wyjątkowo piękna. Zwykłe koronkowe szare majtki i biustonosz. Dotknęłam moich nóg, brzucha i piersi. Usiadłam na łóżku i czekałam na siostrę.
-Mam, proszę - powiedziała.
Przyniosła białą bluzkę, do tego czarne legginsy i skórzaną kurtkę typu biker.
-Dzięki.
Okazało się, że te rzeczy były trochę obcisłe, więc podkreślały moje atuty. Była 19:30 więc popędziłam zrobić sobie makijaż i uczesać w dwa warkocze włosy. Buty, oczywiście na koturnie! Musiałam pojechać taksówką. Gdy byłam na miejscu wybiła równo 20. Weszłam do środka, był tam Tomek, Ania, Kasia i Romek. Miało przyjść jeszcze dziesięć osób. Gdy wszyscy się zeszli, zebraliśmy się w koło i zagraliśmy w butelkę. Wypadło na mnie, a kręcił Tomek.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Pytanie.
-Jesteś dziewicą?
-Nie.. - ta odpowiedź wywołała falę oburzenia i śmiechu.
-Serio?! - zapytała Ania.
-Ona szuka tego jedynego i odpowiedniego - powiedział Tomek i uśmiechnął się dyskretnie.
Zakręciłam i wyszło na Kasię.
-Wyzwanie! - krzyknęła ze śmiechem.
-Pocałuj Romka w policzek! - rozkręciłam się.
-O ty pindo! - zaśmiała się - ok.
Później ona zakręciła, wypadło na Izę, a Iza na Maćka, a Maciek na Kasię, która z kolei zakręciła znów na mnie.
-No! Teraz to ja się zemszczę! - zaśmiała się, Kasia była jedyną fajną dziewczyną w tym towarzystwie - Pocałuj Tomka! Namiętnie!
Znieruchomiałam. To było jedno z moich marzeń, ale ten pierwszy pocałunek miał być wyzwaniem?
-No dajesz! - krzyknął Romek.
-Musimy teraz? - zapytał Tomek - nie będziemy tego robić na siłę - popatrzył się na mnie i uśmiechnął się.
-No dobra... niech będzie. Nie chce mi się już grać.
I cała butelka się rozpadła. Podeszłam do barka i nalałam sobie wodę z cytryną. Usiadłam na kanapie.Obok mnie usiadł Tomek, a za nim całe stado lasek.
-Hej, ładnie wyglądasz.
-Dzięki...
-Chodź... zrobimy to wyzwanie.
-No ok - poczułam ukłucie, bo poczułam, że chce to mieć za sobą.
Poszliśmy do dużej sypialni rodziców Romka, których nie było, bo wyjechali i przyjadą w niedzielę.
Usiadłam na łóżku, a on naprzeciwko mnie. Ujął moją głowę w dłoń i pocałował mnie w usta. Namiętnie. Wszystko potoczyło się tak, że zdjęłam mu bluzkę, a on moją. Zostałam naga, on również. Popatrzył się na mnie.
-Nie podobam ci się? - spytałam.
-Podobasz od kiedy tylko pamiętam, nie mogę się napatrzeć.
W tej chwili uklęknęłam przed nim i ujęłam jego stojącego penisa. Wzięłam go do buzi i zaczęłam ssać. Podobało mu się to, bo co chwilę pojękiwał cicho. Zaczęłam poruszać głową w dół i w górę.
-Lena, nigdy nie myślałem, że mogłabyś być taka seksowna.
Nie odpowiedziałam, bo wsadziłam go jak najgłębiej. Podniósł mi głowę i pocałował mnie. Byłam tak podniecona, że szybko na niego weszłam, ale zaraz wyszłam, bo nie mieliśmy prezerwatywy. Na szczęście miał ją w kieszeni spodni. Założył ją, a ja na niego weszłam. Położył się. Było to tak podniecające, że zaczęłam go całować po twarzy. Odpowiadała mi ta pozycja, bo miałam kontrolę. Doznałam jakiegoś dziwnego uczucia i poruszałam biodrami jak szalona. Poczułam, że zaraz dojdzie. Zeszłam z niego, położyłam się i rozłożyłam nogi. Ten wiedział o co mi chodzi. Lizał moją myszkę jak nikt. Czułam jego ciepły i szorstki język. Nagle włożył mi palec. Było to wspaniałe, bo tak nim ruszał, że pozostałam w bezruchu z otwartą buzią. Wyjął go. Nagle obrócił mnie i kazał wypiąć pupę. Włożył swojego penisa do mojej pupy. Najpierw delikatnie, a potem trochę mocniej. Zaczęłam jęczeć z przyjemności. Nagle muzyka z dołu ustała.Uciszyliśmy się. Wyszedł. Nagle znowu włączyła się muzyka, a ja wstałam i podeszłam do ściany. Wziął mnie na ręce i włożył swojego penisa. Zaczęliśmy szaleć. Nigdy nie uprawialiśmy seksu. To było czymś nowym. Szepnął mi, że to jego pierwszy raz. Wyszedł, zdjął prezerwatywę i wypuścił spermę w mojej buzi. Była pyszna. Ubraliśmy się i chwilę się całując wyszliśmy. Szepnął mi "Jesteś jak cicha woda". Teraz jesteśmy razem. Jednak istnieją happy endy!
Gra wstępna
Cześć kochani. To mój nowy blog, na którym będę pisać zboczone historie, możecie mi pisać swoje historie na mój mail: wonderjuliekitty@gmail.com <3.
Do podniecenia
Julie.
Do podniecenia
Julie.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)